Wojna Na Pacyfiku. Kto Wygra Starcie Super-moca... [2021]
W roku 1944 wielu - czy nawet większość - wysoko postawionych demokratów uważało, iż prawdziwe zagrożenie dla reelekcji prezydenta Franklina D. Roosevelta stanowi wiceprezydent Henry A. Wallace.Republikanie - a także liczni konserwatywni demokraci z południa - serdecznie go nie znosili z powodu zarówno liberalnych poglądów politycznych, jak i nieskrywanej sympatii do Związku Radzieckiego.Co najmniej równie ważny był tajony wprawdzie przed opinią publiczną, znany jednak wielu republikanom, a w ich liczbie także prawdopodobnemu kandydatowi na prezydenta, gubernatorowi Nowego Jorku, Thomasowi E. Deweyowi, fakt marnego i pogarszającego się stanu zdrowia prezydenta Roosevelta.Istniała poważna groźba, iż Dewey całą swą kampanię skoncentruje wokół następującej kwestii: "Jeśli nawet Roosevelt zostanie wybrany, najprawdopodobniej nie przeżyje swej kadencji. I co, wolicie w Gabinecie Owalnym Henry'ego Wallace'a czy mnie?"Uznano zatem, że Wallace musi zniknąć.Na swego zastępcę Roosevelt wybrał senatora z Missouri Harry'ego S. Trumana, który zasiadał wprawdzie w Senacie, nie należał jednak do grona najbliższych współpracowników prezydenta.Był to znakomity wybór polityczny. Truman zyskał sobie powszechne uznanie jako przewodniczący senackiej komisji badającej korupcję i nadużycia pośród dostawców materiałów wojskowych. Niemal każdego tygodnia kroniki wyświetlane na ekranach całego kraju pokazywały "Komisję Trumana" i jej przewodniczącego - mężczyznę o miłej powierzchowności, który z prawdziwą pasją tropił nieuczciwych, oszukujących rząd i armię kontrahentów i niczego nie zmierzał puścić im płazem.Zarazem niepodobna było dopatrywać się w nim antymilitarysty, skoro podczas I wojny światowej z odznaczeniem służył we Francji jako kapitan artylerii, a karierę wojskową zakończył jako pułkownik Gwardii Narodowej Missouri.Duet Roosevelt-Truman wygrał wybory w cuglach; wiceprezydent Truman ukazał się u boku Roosevelta podczas inauguracji, a potem w sposób mniej czy bardziej taktowany dano mu do zrozumienia, żeby usunął się na bok i nie przeszkadzał rządzić krajem Rooseveltowi i jego przyjaciołom, mającym o wiele większe po temu kwalifikacje od senatora z Missouri.Podczas pierwszych osiemdziesięciu jeden dni swej czwartej kadencji Roosevelt widział się z Trumanem tylko dwa razy i nigdy nie były to spotkania w cztery oczy.Osiemdziesiątego drugiego dnia kadencji - 12 kwietnia 1945 roku - zażywając wypoczynku w Warm Springs, w stanie Georgia, w towarzystwie damy nie będącej jego żoną, Franklin Delano Roosevelt znienacka zmarł.Bezzwłocznie trzeba było teraz zapoznać prezydenta Harry'ego S. Trumana z kwestiami, w które nie uważano za właściwe go wprowadzać jako wiceprezydenta. Do spraw tych należała zupełnie nowa broń zwana bombą atomową.Trzeba też było go poinformować o niepokojących podejrzeniach żywionych przez służby wywiadowcze - a zwłaszcza przez Biuro Służb Strategicznych (OSS - Office of Strategic Services) - iż Józef Stalin bynajmniej nie zamierzał wycofać się w granice Matki-Rosji i wylizywać wojenne rany, natomiast powojenny chaos uważał za znakomitą sposobność po temu, aby reszcie świata dać zakosztować rozkoszy komunizmu.Za takim podejrzeniami przemawiały takie chociażby fakty: ZSRS - czyli Stalin - zmusił króla Rumunii, aby powołał zdominowany przez komunistów rząd; komuniści Tito kontrolowali Jugosławię; komuniści dominowali na Węgrzach i w Bułgarii (skąd płynęły informacje o likwidacji ponad dwudziestu tysięcy osób); w Polsce, gdy przywódcy podziemia przyjęli zaproszenie na "konsultacje" z oficerami armii sowieckiej, bezzwłocznie ich aresztowano i większość z nich "zaginęła".Stalin zresztą nie krył się ze swymi zamiarami. Wedle doniesień OSS na krótko przed końcem wojny miał powiedzieć jugosłowiańskiemu komuniście Milanowi Dzilasowi: "W tej wojnie każda strona narzuca swój porządek tak daleko, jak daleko znajdują się jej wojska. Tak jest i nie może być inaczej".Harry S. Truman nie sprawował jeszcze miesiąc urzędu prezydenta, gdy 8 maja 1945 roku, o godzinie 2.41 armia niemiecka poddała się aliantom w kwaterze generała Dwighta Eisenhowera w Reims.Trzy dni później, 11 maja, Truman bez żadnych wcześniejszych zapowiedzi kazał wstrzymać dostawy do ZSRR odbywające się w ramach programu Lend-Lease, następnie jednak ulegając swemu lewicującemu doradcy, Harry'emu Hopkinsowi popełnił - jak to później określił - największy błąd w życiu. Aby upewnić Stalina o przyjaznym stanowisku powojennej Ameryki, nie podnosił tematu "zaginionych" przywódców polskiego podziemia, a także uznał "nowy" rząd ustanowiony w Warszawie, aczkolwiek wiedział, że niemal w całości składa się z sowieckich marionetek.W lipcu tego roku Truman spotkał się ze Stalinem w Poczdamie na przedmieściach Berlina. Doszedł do wniosku, że Roosevelt mylił się całkowicie - "Wujka Józefa" niepodobna traktować jak trudnego kongresmana, którego można przekupić autostradą w jego stanie i nowym urzędem pocztowym w rodzinnym mieście. Stalin chciał zagarnąć cały świat.Po powrocie z Poczdamu Truman przemyślał całą sprawę i wydał rozkaz, aby przeciw Japonii użyto bomby atomowej. Główna przesłanka Trumana brzmiała tak: użycie bomby oszczędzi życie pół miliona Amerykanów, którzy wedle przewidywań ekspertów zginęliby w trakcie "konwencjonalnej" inwazji na wyspy japońskie.Poza tym, rozumował Truman, może to stać się dla Stalina przestrogą, aby mitygował swe zapędy. Tylko wariat albo szaleniec zaryzykowałby wojnę z narodem, który posiada najbardziej destrukcyjną z kiedykolwiek wynalezionych broni.6 sierpnia 1945 roku Hiroszima została dosłownie zmieciona z powierzchni ziemi. 8 sierpnia Związek Sowiecki wypowiedział wojnę Japonii. Nazajutrz, gdy Armia Czerwona wkraczała do Mandżurii, atakując Armię Kwantuńską, mogącą stawiać tylko symboliczny opór, bombowiec B-29 zrzucił na Nagasaki drugą bombę.2 września 1945 roku na pokładzie zakotwiczonego w porcie tokijskim pancernika "USS Missouri" japoński minister spraw zagranicznych, Shigemitsu Mamoru, w imieniu cesarza Hirohito podpisał bezwarunkową kapitulację Japonii wobec generała amerykańskiej armii Douglasa MacArthura, którego prezydent Truman wyznaczył na dowódcę naczelnego sił alianckich.Zanim jeszcze doszło do kapitulacji Japonii, najwyżsi rangą oficerowie Marynarki i Piechoty Morskiej doszli do przekonania - znowu głównie na podstawie raportów przekazywanych z Chin przez agentów OSS - że wojna domowa między komunistami, którymi dowodził Mao Tse-Tung, a nacjonalistami pod wodzą Czang Kaj-szeka, stanowi istotne zagrożenie dla światowej stabilności i dlatego trzeba tam będzie najprawdopodobniej wysłać oddziały marines.Nie minęło czterdzieści osiem godzin od podpisania kapitulacji, a oddziały piechoty morskiej - połączone w III Korpus Desantowy i ćwiczące inwazję na wyspy japońskie - zostały postawione w stan pogotowia w związku z możliwym przerzutem do Chin.Miesiąc później, w październiku 1945 roku, dyrektywa prezydenta Trumana "rozwiązała" Biuro Służb Strategicznych.Żart krążący po Waszyngtonie powiadał, że w żaden inny sposób Truman nie był w stanie pozbyć się Williama J. Donovana, "Dzikiego Billa", który stał na czele tej organizacji od roku 1942, gdy się narodziła (także mocą prezydenckiej "dyrektywy").Donovan, który podczas I wojny zdobył we Francji Medal Honoru, studiował prawo razem z Franklinem D. Rooseveltem i był jego długoletnim przyjacielem. Nie ulegało wątpliwości, że OSS było bardzo przydatne podczas wojny, ponieważ jednak wojskowi szczerze nie znosili i samego Biura, i jego szefa, więc przy każdej możliwej okazji wysocy oficerowie naciskali na wodza naczelnego, aby zrobił z tym wreszcie porządek.Czy przyczyny były takie czy inne, faktem pozostaje, że OSS - który to skrót przez niechętnych był rozwijany: "Oh, So Social", "Och, jak miło" - zostało rozwiązane, a znaczną większość dwunastu tysięcy jego pracowników obojga płci bezzwłocznie przeniesiono do cywila. Niewielka ich część, która pracowała na normalnych etatach wojskowych, ponownie znalazła się w swych macierzystych jednostkach piechoty morskiej, wojsk lądowych i marynarki, gdzie rzadko kiedy czekano na nich z otwartymi ramionami.Truman, który potrafił przyznawać się do błędów, już na początku 1946 uznał, iż jednym z nich była likwidacja OSS. Sowieckie intencje były już wtedy całkowicie klarowne, a biurokratyczne utarczki między "nowo" wyzwolonymi wywiadami wojsk lądowych, marynarki i departamentu stanu wyraźnie pokazały, że narodowi nieodzownie potrzebna jest centralna agencja wywiadowcza, czy poszczególnym udzielnym władcom w tej dziedzinie to się podoba, czy nie.Po raz kolejny wykorzystując narzędzie dyrektywy, Truman utworzył Centralny Zespół Wywiadowczy i Narodowe Kierownictwo Wywiadu, a w roku 1947 jego rozporządzenie stało się prawem, kiedy ustawa Kongresu powołała do życia Centralną Agencję Wywiadowczą (CIA - Central Intelligence Agency). Jej pierwszym dyrektorem został wiceadmirał Roscoe Hillenkoetter. Był to z pewnością gest pod adresem armii, ale też trzeba powiedzieć, iż Hillenkoetter jak rzadko kto nadawał się do tej funkcji.5 marca 1946 roku, występując w Fulton w stanie Missouri, brytyjski premier z czasów wojny, Winston S. Churchill, powiedział: "Od Szczecina nad Bałtykiem po Triest nad Adriatykiem nad całym kontynentem rozpięła się żelazna kurtyna".Miał bez wątpienia rację, ale nie była to jedyna żelazna kurtyna zawieszona przez sowiecką Rosję.Inna pojawiła się na Półwyspie Koreańskim, który z kontynentu azjatyckiego wżynał się między Morze Żółte i Morze Japońskie. Od roku 1895 Korea znajdowała się pod dość brutalną władzą Japończyków.Kiedy ZSRR zdecydował się przystąpić do wojny z Japonią, niemal automatycznie uznano, że Rosjanie przyjmą kapitulację Japończyków na północy Korei, a Stany Zjednoczone - na jej południu. 38 równoleżnik, biegnący tuż na północ od Seulu i dzielący Koreę na niemal równe części, stał się linią demarkacyjną.Ledwie tylko Sowieci znaleźli się w "swojej" części Korei, natychmiast oddali władzę w ręce koreańskiego marksisty Kim Il Sunga, a 38 równoleżnik stał się kurtyną równie nieprzenikliwą jak europejska.Rząd sowiecki oczekiwał, że Japonia podobnie jak Niemcy zostanie podzielona na cztery strefy okupacyjne, kontrolowane przez każde z wielkich mocarstw: Francję, Anglię, Rosję i Stany Zjednoczone. Tak się jednak nie stało.Obecność Anglików i Francuzów w okupowanej Japonii była śladowa. Japonia i jej gospodarka znalazły się w ruinie. W żaden sposób nie można było nałożyć na ten kraj kontrybucji, aby utrzymać armię okupacyjną, Anglia zaś i Francja, same przygniecione ciężarem wydatków wojennych, nie mogły sobie pozwolić na pokrycie kosztów okupacji. Anglia miała zresztą ogromne kłopoty z Indiami, które chciały się odłączyć od Imperium Brytyjskiego, Francja zaś z Cochin-Chiną, jak wówczas zwano teren dziś znany jako Wietnam.A poza tym oba kraje musiały ponosić koszty związane z utrzymaniem armii okupacyjnych w Niemczech, które teraz mniej były potrzebne do utrzymania posłuchu wśród pokonanych Niemców, a bardziej, aby nie pozwolić Związkowi Radzieckiemu na przekroczenie Fuldy i podbicie całej kontynentalnej Europy.Brytyjczycy na dodatek mieli poważne kłopoty ze swoimi oddziałami stacjonującymi w wyzwolonej Grecji, gdzie siły komunistyczne - głównie wspierani przez Sowietów Albańczycy - usiłowały wprowadzić Grecję w orbitę wpływów ZSRR. W roku 1948 Wielka Brytania po prostu oznajmiła, że nie może już sobie pozwolić na obecność w Grecji i zaczęła wycofywać swoje oddziały.Truman wziął na siebie odpowiedzialność za sytuację w tej części Europy, zaopatrując grecką armię, a także wysyłając do Aten generała broni Jamesa ven Fleeta wraz z grupą amerykańskich doradców wojskowych. Amerykańska antykomunistyczna batalia w Grecji - niemal nie znana opinii publicznej w USA - jest uznawana przez niektórych za pierwszą "gorącą wojnę" w ramach zimnej wojny, a amerykańskich "doradców", najczęściej w małych grupkach bardzo aktywnie "doradzających" walczącym oddziałom greckim, za prekursorów Sił Specjalnych USA.Nieobecność brytyjskich i francuskich wojsk w Japonii była bardzo korzystną okolicznością dla najwyższego dowódcy sił amerykańskich w Japonii, Douglasa MacArthura, który nie mając żadnych złudzeń co do intencji sowieckich i zupełnie nie chcąc zmagać się z tymi samymi problemami, jakie miała z komunistami armia okupująca Niemcy, po prostu nie zgodził się na jakąkolwiek obecność ZSRR w Japonii.Truman zignorował gorące protesty ZSRR.Waszyngton ignorował jednak także to, co działo się w Korei. Amerykański dowódca w tym regionie, generał John R. Hodge, z braku konkretnych - mówiąc ściślej: jakichkolwiek - rozkazów z Waszyngtonu, wziął sprawy w swoje ręce.Już pod koniec 1945 roku zaczął organizować południowokoreańską policję, a potem i armię. Aby stworzyć równowagę dla posłusznego Sowietom Kim Il Sunga, zezwolił na powrót z emigracji w USA koreańskiemu antykomuniście Syngmanowi Rhee.W roku 1948 podział Korei wzdłuż 38 równoleżnika był już dopełniony. Każda z obu części ogłosiła się republiką, każda miała swojego prezydenta, własny rząd i własną armię, każda też uważała się za jedyną prawowitą władzę całego kraju.Istotną różnicę między obiema Koreami stanowiło to, iż Północna była o wiele lepiej uzbrojona - rozporządzając japońskimi jeńcami i świeżo dostarczonym sprzętem rosyjskim - niż Południowa. Amerykański Departament Stanu, w obawie, że powodowany gorącą nienawiścią Syngman Rhee zaatakuje Koreę Północną, wymógł na Trumanie, by nie dostarczać Korei Południowej ciężkiej artylerii, nowoczesnej broni przeciwlotniczej, a na działalność na jej terenie zezwolić ledwie kilkuset żołnierzom, na modłę grecką występującym jako "grupa koreańskich doradców wojskowych".Narastała wrogość między obu republikami koreańskimi. Podczas ośmiu miesięcy, pomiędzy listopadem 1949 a lipcem 1950 roku, ponad 3000 żołnierzy południowokoreańskiej armii i straży granicznej zginęło w "incydentach" rozgrywających się wzdłuż 38 równoleżnika.12 stycznia 1950 roku sekretarz stanu Dean Acheson występując w National Press Club w Waszyngtonie, przedstawił główne linie azjatyckiej polityki Trumana. Acheson wyliczył kraje, z którymi wiążą się istotne interesy USA, co każdy rozumiał jako eufemizm oznaczający, iż Stany Zjednoczone gotowe są podjąć wojnę w ich obronie.W obrębie owej sfery istotnych interesów znalazły się Japonia, Okinawa i Filipiny. Acheson nie wspomniał o Tajwanie i Korei.Pięć miesięcy później, 25 czerwca 1950 roku, Północna Korea przekroczyła linię 38 równoleżnika.
Wojna na Pacyfiku. Kto wygra starcie super-moca...
041b061a72